sobota, 5 maja 2012

ROZDZIAŁ 9 . "Nowy członek rodziny"

Dotarliśmy na miejsce . Zauważyłam ,że na podjeździe stoi jakieś auto . Przyjrzałam mu się uważniej . Ah tak ! To samochód Erick’a . Ale co on tu robi ?! Coś czuje ,że Jake nie będzie zadowolony .
- Nessie ? A czy to nie jest samochód tej pijawki ?- oho ! wiedziałam...
- To jest Erick ,a nie żadna pijawka . I tak to jest jego samochód . Nie wiem co on tu robi, ale proszę cię bądź dla niego miły .
- Mam być miły, dla wampira, który podrywa moją dziewczynę ?
- Jake , proszę cię . Zrób to dla mnie . Przynajmniej się postaraj . – próbowałam go ubłagać .
- No dobra , postaram się . Ale robię to tylko i wyłącznie ze względu na ciebie . – chwycił mnie w pasie i pocałował czule .
- No dobra zakochańce , chodźcie już . – przerwała nam Flor . Jacob chwycił mnie za rękę i poszliśmy ku drzwiom ,Florence szła za nami .
Weszliśmy do środka . Wszyscy byli wystrojeni . W kącie pokoju dostrzegłam Erick’a . Uśmiechnął się do mnie łobuzersko i w tym momencie Jake przytulił mnie do siebie . Przystojny wampir zrobił zawiedzioną minę .
- Witaj Florence . Oto nasza rodzina . – Edward pokazał gestem na moich bliskich . Każdy podszedł do niej i przywitał się oraz przedstawił . Potem usiedliśmy wszyscy przy stole ,którego nigdy wcześniej nie widziałam . Był ogromny ! Miejsc było chyba z trzydzieści . Zastanawiałam się dlaczego tak dużo . I właśnie dostałam odpowiedź na moje pytanie , do domu weszła cała sfora wilkołaków . Spojrzałam w stronę Flor , ponieważ chciała ona ich poznać . Zauważyłam ,że przyglądała się komuś z błyskiem w oku . Popatrzyłam na sforę . Seth stał na środku pokoju i wyglądał jakby zobaczył ducha . A może nie ducha , może bardziej … cudo lub anioła ? Spojrzałam na Jake ‘a miał szyderczy uśmieszek na twarzy . Ah tak , Seth wpoił się we Flor ! Ciekawe jaka będzie jej reakcja .
Teraz wszyscy siedzieli już przy stole . Seth usiadł na przeciwko Florence i uśmiechał się do niej czule przez cały czas . Dopiero teraz spostrzegłam ,że każdy członek watahy ubrał się w garnitur . A Leah i Emily przywdziały piękne sukienki . Wszyscy wyglądali elegancko . Zastanawiałam się czy to na okazję przyjazdu Flor , czy może coś jeszcze się wydarzyło o czym nie wiem .  Nagle wstał Carlisle .
- Zebraliśmy się tutaj , aby przywitać nowych członków rodziny . – „nowych” ? Jak to jest ich więcej ? Flor i kto jeszcze ? Wypowiedź mojego „dziadka” zaintrygowała mnie i zaczęłam uważniej słuchać . – I oznajmić jeszcze jedną wiadomość , ale to potem . Najpierw przedstawię wam Florence – tutaj wskazał gestem ,aby do niego podeszła. – i Erick’a – Ericka ?! Nie ,on nie mógł tu zostać . Przecież Jacob go nienawidzi , a co jak się pokłócą i sobie coś zrobią . Masakra. Ale mam nadzieję ,że jakoś się dogadają . Carlisle przedstawiał ich jeszcze , mówił skąd pochodzą itp.
- A teraz czas oznajmić najważniejszą wiadomość , Sam i Emily, moglibyście tutaj podejść ? W sumie to wy powinniście to oznajmić . – Sam wraz z Emily podeszli, tak jak prosił najstarszy z naszej rodziny .
- A więc , chcieliśmy wam powiedzieć ,że spodziewamy się dziecka .- zaczął Sam. – I dlatego ,że Emily ma problemy ze zdrowiem ,a nie chcemy aby coś stało się dziecku , wyjeżdżamy do sanatorium . W tym czasie władze w sforze , będzie sprawował prawowity alfa , czyli Jacob . – spojrzałam w jego stroną , był zszokowany . 
- Jake , zgadzasz się na to ? – zapytała niepewnie Emily .
- Oczywiście, tylko jestem lekko zaskoczony tą wiadomością . – odpowiedział mój chłopak. Emily i Sam posłali mu serdeczne uśmiechy , on także się uśmiechnął . Usiedli na swoich miejscach . Bella i Esme poszły do kuchni , zgadłam ,że wybrały się po jedzenie , więc poszłam wraz z nimi aby im pomóc . Niosłam ogromny półmisek sałatki , gdy pod nogami przeleciał mi Backo . Już myślałam ,że się przewrócę , gdy Erick podleciał i mnie złapał . Uśmiechnął się do mnie serdecznie , odwzajemniłam uśmiech .
- Możemy porozmawiać ? – zapytał z nutką zaniepokojenia w głosie .
- Wybacz ,ale muszę pomóc pozanosić jedzenie ,a poza tym Jacob tam siedzi i nie chcę żeby był znowu o ciebie zazdrosny .
- Znowu ? Był o mnie zazdrosny ? Naprawdę ?
- Tak naprawdę . Słuchaj porozmawiamy kiedy indziej , dobrze ?
- Rozumiem . Dobrze . – i odszedł do swojego stolika . Choć ta rozmowa trwała może 50 sekund , to Jake miał smutną i złą minę . Podeszłam do stołu i położyłam sałatkę . Usiadłam mojemu ukochanemu na kolanach .
- Co się stało ? – zapytałam zaniepokojona .
- Ta pijawka się stała .
- Jake …
- Przepraszam cię ,ale nie mogę się opanować ,bo widzę jak na niego działasz . I nie mogę pozwolić aby udało mu się to .
- Ale co ?
- Jego plan .
- Jaki zaś plan . O czym ty w ogóle mówisz ? – zapytałam zdziwiona .
- Edward czytał w jego myślach i wszystko mi powiedział .
- Kiedy ?
- Jak byłaś w kuchni . Ten cały Erick , chce ciebie w sobie rozkochać .
- Jake , przecież ty dobrze wiesz ,że jestem tylko twoja . Nie rozumiem czy się tak martwisz . A teraz przepraszam , ale musze pomóc znosić jedzenie . – powiedziawszy to pocałowałam go przelotnie w policzek i poszłam z powrotem do kuchni. Gdy już wszystkie posiłki były na stole , zabraliśmy się do jedzenia . Nawet wszystkie wampiry jadły . Smakowało to jak muł ,ale obiecaliśmy Esme ,że zrobimy to dla niej i zjemy chociaż trochę , ponieważ napracowała się przy przygotowywaniach.
Pomyślałam ,że poszukam Backo , pewnie jest głody . Poszłam do kuchni , tam go nie było . Potem po kolei przeszukiwałam wszystkie pokoje ,aż dotarłam do swojej sypialni . Otworzyłam drzwi . Na łóżku siedziała moja zguba .
- Backo ! Łobuzie , chodź tutaj . – nie ruszał się tylko wesoło merdał ogonem . Postanowiłam ,że to ja po niego pójdę . Podeszłam do łóżka , wzięłam go na ręce i odwróciłam się . Ku moim oczom ukazał się Erick .
- Mieliśmy porozmawiać . – powiedział swym melodyjnym głosem .
- Dobrze, tylko szybko .
- Posłuchaj , chciałbym ci powiedzieć , że podobasz mi się . Od tak wielu lat nikt nie zrobił na mnie wrażenia , a tu nagle spotykam przeuroczą dziewczynę  ,która od progu kawiarni rozśmiesza mnie . Kiedy cię widzę w mojej głowie robi się chaos . Chyba … chyba się zakochałem .
- Erick… ja mam chłopaka .
- Wiem o tym . Ale wiedz ,że będę o ciebie walczyć . – powiedziawszy to szybko się do mnie przysunął , ujął moją twarz i pocałował . Chciałam się wyrwać . Wierciłam się ,kręciłam ,ale on był za silny . W pewnym momencie dałam ponieść się chwili i sama też zaczęłam go całować . To było bardzo głupie z mojej strony . Nagle drzwi otworzyły się z hukiem . Erick puścił mnie . Ujrzałam w drzwiach rozwścieczonego Jacoba . 




_________________________________________
Trochę długo mnie nie było ,ale wiecie było wolne , ładna pogoda itp . Więc zaczęło się chcodzienie z przyjaciółmi na dwór . Siedzieni do późna ... Ale jest już nowy rozdział :D Mam nadziję ,że się spodoba . Następny rozdział prawdopodobnie pojawi się w czwartek :P

3 komentarze:

  1. Jestem pierwsza...
    Nareszcie się odezwałaś. Czekam na nekst.
    A notka jak zwykle świetna.

    Ps. Chciałam ci powiedzieć, że moja historia o Jazzlyn nie długo zakończy się na pierwszej księdze. Nie martw się druga księga się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział :) Ale ten Erick ma tupet! Zadzierać z Jacobem? Oj, nieładnie... Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń