piątek, 18 maja 2012

ROZDZIAŁ 13. "Motor"

-Śpiochu , wstawaj ! – ktoś szturchał mnie za ramię i próbował rozbudzić . Rozchyliłam lekko powieki . Wszystko było zamazane. Przetarłam oczy . Nad moim łóżkiem stał szeroko uśmiechnięty Erick.
- Czego chcesz ? – zapytałam ze złością .
- Nie wiem czy wiesz, ale za dwadzieścia minut mamy być w szkole . – zrobiłam wielkie oczy . Dwadzieścia minut ?! Przecież ja się nie wyrobię ! Jak petarda wyskoczyłam z łóżka i pomknęłam do łazienki . Szybki prysznic . Tym razem nie myłam włosów, ponieważ nie były aż takie złe … Pomalowałam szybko rzęsy tuszem , włosy związałam w koński ogon i pobiegłam w bieliźnie do pokoju . Erick wciąż na mnie czekał . Nie martwiłam się tym ,że biegam koło niego w majtkach i biustonoszu . Wyciągnęłam z szafy czarne legginsy i białą luźną bokserkę . Narzuciłam na to jeszcze czerwony sweterek i ubrałam do tego takiego samego koloru Conversy . Wyglądałam całkiem nieźle . Umyłam szybko zęby i podbiegłam do biurka ,aby spakować wszystkie potrzebne książki . Wampira już nie było w pokoju , zbiegłam więc na dół .
- Jestem już gotowa ! – prawie że krzyknęłam oznajmiając to moim przyjaciołom .
- Masz szczęście ,że masz wampirze zdolności , dzięki temu to wszystko zajęło ci tylko 5 minut ! – powiedziała z zaskoczeniem Flor . Potem poszliśmy wszyscy do samochodu . Na pierwszej lekcji mieliśmy omawiać „Tristan i Izolda” . Bardzo lubię tę książkę . Czytałam ją bardzo dużo razy . To przez to ,że jak byłam mniejsza to czytałam co popadnie , a moi rodzice w biblioteczce mieli książki tego właśnie typu . Podjechaliśmy pod szkołę . Dzisiaj także wszystkie oczy były zwrócone na nas ,ale przyglądali nam się z mniejszym zaciekawieniem niż wczoraj . Przy wejściu czekał Logan ze swoją siostrą . On jak zwykle promiennie się uśmiechał , zaś ona miała minę brytyjskiej księżniczki . Wiecznie dumna i panosząca się po kątach . Grrrr .
- Cześć wszystkim ! – przywitał się z nami Logan . Na co wszyscy odpowiedzieli mu równie przyjaźnie . Nawet Erick był dzisiaj wesoły i miał pogodną minę . Spojrzałam na Mercedes . Chyba nie ma zamiaru się z nami przywitać . Trudno , sama to zrobię .
- Hej Mercedes . – uśmiechnęłam się do niej radośnie . Ona popatrzyła na mnie zdziwiona .
- No cześć . – wyglądała na niepocieszoną . Nie lubię jej to prawda ,ale może w środku nie jest taka zła… Zauważyłam ,że raz po raz zerka na Ericka , chyba jej się podoba . Postanowiłam ,że użyję mojego daru i mu to przekażę .  Pokazałam mu jak się na niego patrzyła . Spojrzał na mnie pytająco . Przytaknęłam .
- Mercedes masz teraz WF prawda ? – zagadał do niej . On zrobiła wielkie oczy . Wydawała się być zaskoczona tym ,że do niej się odezwał .
- Tak ,to prawda .
- Ja też mam . A może będziesz ze mną w parze ? – zaproponował . Dziewczynie od razu twarz rozpromieniała .
- Pewnie ! – była bardzo podekscytowana . Erick też to zauważył , bo uśmiechnął się pod nosem .  Zabrzmiał dzwonek na lekcję ,szybko popędziliśmy do klas. Otworzyłam drzwi . Stał za nimi zły nauczyciel .
- Panno Cullen , prosiłbym ,żeby to był już ostatni raz . Dobrze ?
- Oczywiście panie Burke . – poczułam się trochę głupio . Usiadłam do wolnej ławki . Nauczyciel zaczął omawiać lekturę. Chyba czytał jakiś fragment . Ale jakoś nie mogłam się skupić . Po głowie wciąż chodziło mi to , co się może dziać z Jacob’em . W pewnym momencie myślami byłam gdzie indziej . Po paru minutach zauważyłam ,że mój nauczyciel stoi nade mną i coś do mnie mówi .
- Panno Cullen , jestem zmuszony wpisać ci uwagę ,za nie uważnie za lekcji .
- Przepraszam pana .
- Nie zrobię ci tego ,pod warunkiem , że powiesz nam twój ulubiony cytat ,z tej właśnie książki , którą omawiamy . – powiedział pewny siebie . Miał chyba nadzieję ,że tego nie umiem . Ale się mylił . Wstałam i zaczęłam swój monolog :
- "Obróciła się ku wschodowi i pomodliła Bogu. Potem okryła nieco zwłoki , ułożyła się przy nich wzdłuż swego przyjaciela, ucałowała mu usta i twarz i obłapiła go ciasno: ciało przy ciele, usta przy ustach. I tak oddała duszę, umarła przy nim, z boleści po miłym przyjacielu." – powiedziałam poetyckim głosem . Wszyscy patrzeli na mnie zdziwionymi oczami . Ja z uśmiechem na twarzy usiadłam na krześle. Spojrzałam na pana Burke’a . Miał skwaszoną minę .
- Dobrze …Tym razem ci popuszczę . – i podszedł do swojego biurka . Byłam z siebie zadowolona . Reszta lekcji szybko mi minęła . Ostatni miałam WF . Lubiłam ten przedmiot, w przeciwieństwie do Belli . Dzisiaj graliśmy w siatkówkę . Zostałam wyznaczona na kapitana . Wygraliśmy wszystkie sety . Po skończonych lekcjach poszłam na parking . Nikogo tam nie było . Zdziwiłam się . Obiecali ,że na mnie poczekają . Sprawdziłam telefon . Są 3 sms-y . Pierwszy od Logana . Napisał w nim ,że dzisiaj musiał wcześniej wyjść , bo pojechał z rodzicami do lekarza i że odwołuje nasze popołudniowe spotkanie , o którym zupełnie zapomniałam . Następny był od Ericka . Pojechał z Mercedes do Seattle . Ucieszyłam się z tego powodu . Może tym sposobem ona stanie się milsza, a on zapomni o mnie . I ostatni . Ten jest od Florence . Przekazała mi w nim ,że Sam przyjechał po nią , bo Seth organizuje miesięcznicę dla nich . To już miesiąc ! Czyli już miesiąc nie widziałam Jacob’a . Nie chciałam po nikogo dzwonić . Postanowiłam ,że pójdę sama . Nagle na parking wjechał jakiś chłopak na motorze , odziany w dżinsy i skórzaną kurtkę . Nie przejęłam się nim zbytnio , ponieważ miał kask i nie widziałam twarzy. Stwierdziłam ,że sobie pójdę . Ale wtem owy chłopak zajechał mi drogę . Spojrzałam na niego oburzona i zdziwiona .
- Czy mógłbyś mnie przepuścić ? – zapytałam oschle . Nic nie odpowiedział . Ale odpiął kask i zaczął go ściągać . Przyjrzałam się temu uważnie . Ciekawiło mnie kto to mógł być . Nagle zabrzmiał dźwięk telefonu .
- Chwila . – powiedziałam do chłopaka i odwróciłam się ,aby odebrać . Dzwonił Edward .
- Co chcesz ?
- Gdzie ty jesteś do cholery ? – zapytał . Trochę nie spodobał mi się ton jego głosu .
- Zaraz będę . Erick i Florence zostawili mnie na pastwę losu ,więc muszę wrócić pieszo .
- Dobra ,ale pośpiesz się . – rozłączył się . Miałam się już odwrócić ,ale ktoś złapał mnie za ramię .
- A może ja cię podwiozę ? – zapytał . Ten głos był mi znajomy , obróciłam się ,aby się upewnić . Ujrzałam najwspanialszy uśmiech na świecie .
- Jake ! – wrzasnęłam i rzuciłam mu się na szyję . Łzy szczęścia napłynęły mi do oczu . On mocno mnie objął ,a ja wtuliłam się w jego tors .Pocałował mnie z miłością w czoło . – Tak się cieszę ,że wróciłeś ! Cholernie tęskniłam . – nie mogłam powstrzymać płaczu .
- Ja też tęskniłem . I to nie wiesz jak bardzo . – powiedziawszy to ujął moją twarz i wpił swe usta w moje . Lekko mnie cmokał . Ja zaś tak długo go nie widziałam ,że mi to nie wystarczało . Zaczęłam szaleńczo go całować . Poczułam ,że lekko się uśmiechnął . Nie chciałam przestać , ale obiecałam Edwardowi ,że szybko wrócę . Nasze usta się rozłączyły . On pocałował mnie w czoło i jeszcze raz mocno przytulił . Mogło by trwać to wiecznie .
- Edward na mnie czeka . – powiedziałam w końcu . –ale nie pogniewa się jak wrócę trochę później .
- Nie , lepiej chodź . Nie chce z nim zadzierać . – uśmiechnął się promiennie ,złapał mnie za biodra i usadowił na motorze . Podał mi dodatkowy kask , który od razu założyłam . On także usiadł i ubrał kask . Uruchomił maszynę . Mocno się go chwyciłam. Ruszyliśmy . Jechaliśmy szosą , zaś ja upajałam się jego zapachem oraz ciepłem jego ciała . Tak mi tego brakowało ! Nim się obejrzałam byliśmy na miejscu . Podążaliśmy do domu za rękę . Edward już chyba wyczuł nasze myśli bo wyleciał z domu jak torpeda .
- Kogo ja tu widzę ! –krzyknął przyjaźnie .
- Cześć ! – zawołał Jake . Przywiali się po przyjacielsku . Cieszyłam się ,że Jacob i Edward mają ze sobą dobry kontakt .
- Chodźcie , bo wszyscy nie mogą się na was doczekać . A właściwie , nie mogą się doczekać Jake’a . Wybacz mała . – uśmiechnął się szyderczo . Ja wtuliłam się w mego ukochanego i pokazałam ojcowi język .  Po krótkiej chwili byliśmy już w salonie . Wszyscy podeszli ,aby przywitać się z Jacob’em . Najbardziej na jego widok ucieszyła się Bella . Potem poszliśmy do mojego pokoju . Edward miał mi coś powiedzieć ,ale to może zaczekać . Usiedliśmy na łóżku . Spojrzałam mu w oczy . Uśmiechnął się do mnie .
- Nie chciałbyś dziś u mnie spać ? – zapytałam niepewnie .
- Pewnie że bym chciał . – odpowiedział . Ucieszyłam się na taką ,właśnie odpowiedz . – Ale co na to Edward z Bellą ? – zapomniałam o nich. Trudno będą się musieli z tym pogodzić .
- Nie przejmuj się nimi . – powiedziałam mu czule do ucha . Na co on przewrócił mnie na plecy ,a sam leżał nade mną . Zaczął mnie namiętnie całować . Chwyciłam jego ciało swymi nogami . On wędrował swoimi ustami coraz niżej , aż do obojczyka , gdzie składał szybkie ,ale czułe pocałunki .
- Jake , my nie możemy … - zaczęłam .
- A , rozumiem . Nie jesteś jeszcze gotowa . Nie martw się , poczekam . – po tych słowach delikatnie  cmoknął mnie w szyję .
- Nie, to nie to . Po prostu , tak trochę dziwnie się czuję , bo cała rodzina jest w domu . I jest jeszcze Edward …
- A więc o to chodzi . Dobrze . Czyli rozumiem ,że innym razem i w innym miejscu , tak ?
- Zgadza się . – uśmiechnęłam się . On położył się obok mnie . Wtuliłam się w niego . Pomimo ,że była dopiero piąta , to miałam ochotę zasnąć w jego objęciach . I tak też się stało .


-___________________________________________
i następny :D mam nadzieję ,że się spodoba . jak zwykle proszę o komentarze :)
I mam do was pytanie . Czy Logan ma starać się o względy Nessi , czy ma odpuścić i znaleść sobie inną . Nie wiem poprostu co napisać , i byłabym wzdzięczna za jakieś pomysły :D bo mam teraz jakąś blokadę XD
pozdrawiam
~cypisek : **