poniedziałek, 4 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 16 . "Powrót"

To już dziś . Tego dnia wyjeżdżam z Jacob’em na Hawaje . Już się nie mogę doczekać . O dziewiętnastej mamy być na lotnisku . Jest siódma rano . Jakoś nie mogę spać , może to z powodu ekscytacji tą wycieczką . Poczułam ,że ktoś skacze po drzwiach mojego pokoju . Zapewne jest to Backo . Poszła mu otworzyć . Wleciał jak z procy i skoczył mi na łóżko . Uwielbiam tego psa ! Z powrotem zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku . Patrzyłam w sufit ,a Backo nosem trącał moją rękę .
- Co chcesz mały ? – zapytałam „moje maleństwo” . Zrobił proszącą minę . Oho ! Chyba jest głodny . Wstałam , podeszłam do drzwi i je otworzyłam . – No chodź , dam ci coś . – On jednak nie ruszał się z miejsca . Ciekawe o co mu chodzi … - Backo ! No ruszaj się , idziemy do kuchni . – Ale on uparcie siedział na podłodze . Spojrzałam na niego złym wzrokiem , a ten wstał i podszedł do okna . Zrobiłam zdziwioną minę . On zaś wskazał pyszczkiem okno . Chyba chodziło mu ,abym przez nie zajrzała . Podeszłam i wyjrzałam przez okno . Nic nie zobaczyłam . Spojrzałam na Backo zdezorientowana . Popatrzyłam jeszcze raz . Tym razem ktoś stał na skraju lasu . I ten ktoś przyglądał się mi . Byłam zszokowana . Jaki ten pies jest mądry ! Wytężyłam wzrok ,aby zobaczyć kto to jest . Wyglądał zupełnie jak Erick . Szybko zeszłam na dół i w wampirzym tempie podbiegłam na to miejsce , gdzie stał owy chłopak . Podeszłam do niego powoli , był odwrócony tyłem . Kiedy stałam na odległość jakiś 2 metrów , „ujawnił” swoją twarz .
- Erick ! – Wpadłam mu w ramiona . – Gdzie ty byłeś ? Wszyscy cie szukali . – On tylko przytulał mnie mocno ,ale nic nie mówił . – Erick … co się stało ? – zapytałam go w końcu , przejęta tym, że w ogóle się do mnie nie odzywał .
- Nic . Po prostu postanowiłem zwiedzić Amerykę .
- Całą Amerykę ? – byłam zszokowana .
- Niee , oczywiście ,że nie . Tylko pewną część . I wpadłem właśnie w odwiedziny .
- Jak to w odwiedziny ?
- W szkole mi się nudzi , to nie dla mnie . Zwiedzę całą Amerykę , może później też Europę . Kto wie …
- Czyli nie zostajesz ? – było mi trochę smutno ,myślałam ,że zostanie .
- Nie . Przyszedłem tylko wytłumaczyć się z mojego zniknięcia i wracam do mojej podróży .
- Rozumiem …
- A ty nie w szkole ? – zmienił szybko temat .
- Nie , dziś z Jacob’em wyjeżdżamy na Hawaje . – powiedziałam szczęśliwa .
- To Jake wrócił ?
- Tak ,wrócił . Tego samego dnia , w którym zniknąłeś . – nagle usłyszałam jakiś szelest w krzakach . Spojrzałam kto to może być . Zauważyłam tylko rdzawo brązową sierść . – Jake , wyłaź ! – Wyszedł ,tak jak prosiłam . Ale nie był już wilkiem tylko powrotem przemienił się w człowieka .
- Cześć … - powiedział , podszedł do mnie i chwycił mnie w talii .
- Spokojnie , jesteśmy tylko przyjaciółmi . – wytłumaczył się Erick . – A , i przepraszam cię, za ta akcję z pocałunkiem .
- Nie ma sprawy . – uśmiechnął się do niego Jacob . Chyba mu wybaczył . Ufff ! Całe szczęście . Uścisnęli sobie dłoń .
- Słyszałem ,że wyjeżdżacie na Hawaje ? – zapytał Erick Jacob’a .
- Tak , dziś wieczorem . – cały czas oboje byli uśmiechnięci .
- To życzę miłej zabawy . A teraz wybaczcie , pójdę do domu i przywitam się z wszystkimi , a za razem pożegnam .
- Jak to pożegnasz ? To ty nie zostajesz ? – zapytał Jake .
- Nie . Chce zwiedzić świat . Nic mnie tu nie trzyma , więc nie ma przeszkód .
- Aha . To życzę powodzenia . – po tych słowach pożegnaliśmy się z Erick’iem . On poszedł do domu ,zaś my poszliśmy na spacer . Szliśmy bardzo powoli . Trzymaliśmy się cały czas za rękę . Milczeliśmy . W końcu dotarliśmy na jakąś polanę . Usiadłam pod wysokim drzewem , zaś mój ukochany stał i wpatrywał się w głąb lasu .
___________________________
Króciutki ale nie mam teraz czasu . Do 15/06 wystawianie ocen . a ja muszę poprawić ta przeklętą fizykę  -.-więc nastepny najprawdopodobniej pojawi się w piatek lub czwartek :D