wtorek, 20 marca 2012

PROLOG .

Patrząc w niebo doszukiwałam się dziwnych kształtów, zupełnie tak jak to robiłam gdy byłam młodsza . Sprawiało mi to taką samą frajdę jak dawniej . Może to dlatego że miałam 6 lat , choć nie wyglądałam na tyle . Osoba , która by mnie teraz zobaczyła , bez żadnych skrupułów , dałaby mi 17 lat . Nie mogłam nic z tym zrobić , ale pocieszałam się faktem , że kiedyś przestane rosnąć i wtedy będę żyć nieśmiertelnie jako młoda kobieta .
Nagle , jak porażona prądem wstałam na równe nogi . W panice obejrzałam się dookoła, ale znajdowałam się na łące . Na tej samej ,na którą przychodziłam od małego z Jacobem i na którą mama mówiła że jest „zaczarowana” . Lecz czegoś mi brakowało . Właśnie ! Nie było przy mnie Jake’a . A przecież zawsze ze mną tu był . Nie rozumiałam o co tu chodzi .
Puściałam się biegiem do domu . Ale ku memu dziwieniu , gdy tylko opuszczałam łąkę zaraz się na niej znajdowałam . Wtedy spostrzegłam że to sen . Ale jak na wściekłość , nie mogłam się z niego o budzić . Wtem , usłyszałam że ktoś biegnie w moim kierunku .  I to nie był człowiek . Kątem oka spostrzegłam , że to wampir . Któż by inny poruszał się z taka gracją i wdziękiem ,  a przy tym  z taką szybkością . W pewnym momencie owy wampir przystanął i zaczął mi się przyglądać . Zrobiłam podobnie . Na pierwszy rzut oka widać było jak na dłoni jarzące się ze wściekłości i pragnienia czerwone tęczówki . Byłam przerażona zaczęłam panicznie krzyczeć . Ale nagle usłyszałam czyjś melodyjny głos :
- Nessie ! Nessie ! Nessie ! No wstawaj no !
- Co, co się stało ? – spytałam , a moim oczom ukazał się Jacob . Spostrzegłam , że leżę na moim łóżku ,a obok mnie stoi zdezoriętowany chłopak .
- Nic , się nie stało . Smacznie spałaś a w pewnym momencie zaczęłaś krzyczeć . Nie rozumiem dlaczego to ty mnie pytasz co się stało . To chyba ja powinienem zadać ci to pytanie . – mówiąc to uśmiechnął się słodko  .
            Nie zważając na nic rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam go mocno , a on w tym czasie pocałował mnie delikatnie w czoło . Byłam z nim szczęśliwa . Byliśmy razem zaledwie od miesiąca , ale i tak wiedziałam że Jacob jest mi przeznaczony . A potwierdziło się to , gdy  powiedział mi pewnego popołudnia co do mnie czuje i że w dniu moim urodzin wpoił sobie  właśnie MNIE ! Pamiętam , że kiedyś strasznie się męczyłam , rozmyślając jak to będzie jak Jake sobie kogoś wpoi . A tu się okazało , że od samego początku był MI przeznaczony ! To było szczęście nie do opisania .
            I tak siedziałam w ramionach mojego przyjaciela , brata , obrońcy , opiekuna … i ukochanego . Czułam się cudownie . Nic nie było wstanie przerwać naszego szczęścia .