Byłam przygotowana na wszystko. Wiedziałam , że jeżeli Alice to organizuje , to na pewno nie będzie ZWYKŁE przyjęcie.
Jacob w połowie drogi na łąkę kazał mi zamknąć oczy i poprosił mnie , żebym udała zaskoczoną jak dotrzemy . No tak , to miała być „niespodzianka” . Ale dobrze wiedziałam , że przed jedną osobą nie uda mi się grać zaskoczonej – przy moim tacie . No ale miałam nadzieję ,że będzie tak dobry i nie powie Alice tego, że wcześniej wiedziałam o przyjęciu .
Dotarliśmy na miejsce . Wiedziałam to bo wyczułam (kolejna rzecz , którą mam z wampira) osiem wampirów i …wilkołaka . WILKOŁAKA ?! Byłam ciekawa ,którego z nich tu przywiało , no ale nie mogłam tego sprawdzić, bo obiecałam mieć zamknięte oczy .
-Renesmee możesz już otworzyć oczy- powiedziała mama z rozbawieniem w głosie .
Gdy je otworzyłam moim oczom, ukazało się osiem wampirów, tak jak wyczułam . Owy wilkołak , którego wyczułam , to był Seth ( poznałam go po kolorze sierści) .
Bardzo lubię Seth’a . Można by powiedzieć nawet , że jest moim najlepszym przyjacielem . Gdy było mi smutno , a Jacob’a nie było bo akurat patrolował okolicę , to właśnie Seth przychodził mnie pocieszać i rozbawiać .
- Yhmmmm , co to ma być ? – tym pytaniem Jake wyrwał mnie z wiru myśli i spostrzegłam wtedy, że nic, prócz tych dziewięciu osób, nie było na łące .
- Spodziewaliśmy się , że tak czy siak powiesz Nessie , o przyjęciu , więc zrobiliśmy inną niespodziankę . Jak widać nie myliliśmy się . – odpowiedział mu z sarkazmem tata , na co Jacob zrobił obrażoną minę . Mama to zauważyła , bo powiedziała :
- Nie złość się na niego . Właściwie , to był mój pomysł . Przecież wiemy jak bardzo ją kochasz i spełnisz każdą jej prośbę . – uśmiechnęłam się zażenowana tym stwierdzeniem , ale to prawda .On mnie kocha – a ja kocham go równie mocno .
- A więc jaka to niespodzianka ? – zapytała zniecierpliwiony Jake .
- Zobaczycie – odpowiedziała mu z entuzjazmem Alice . – Tylko , że niestety będziecie musieli się przebrać …
- A ja się tak odstawiłem ! – wręcz krzyknął z wyrzutem mój ukochany .
- Nie martw się , będziesz miał jeszcze inne okazje na wystrojenie się – powiedziała moja zwariowana ciotka .
- No to w co mamy się przebrać – powiedziałam , znudzona całą tą sprawą . Bardzo nie lubię niespodzianek ,podobnie jak mama .Ale jak widać było to nieuniknione .
- W samochodzie mamy dla was ubrania – odpowiedziała Alice , po czym znikła. Niebyło jej długo , zaledwie 2 minuty . Przyniosła ze sobą dżinsy , czarną koszulkę , szarą bluzę i adidasy – to był zestaw dla Jacoba . A dla mnie przygotowała : jasne dżinsy , koszulkę z długim rękawem koloru białego , czerwoną bluzę , czarny bezrękawnik i tego samego koloru , co bluza – adidasy . Byłam zszokowana , ponieważ nie spodziewałam się takiego stroju . Popatrzyłam na wszystkich i dopiero teraz spostrzegłam ,że byli ubrani w ten sam sposób . Mama poprosiła chłopaków żeby się odwrócili , posłusznie wykonali polecenie , a wtedy mama w ekspresowym tempie pomogła mi się przebrać . Jacob chyba próbował podglądać , bo tata spojrzał na niego karcącnadzieję , żę sie podoba. proszę piszcie komentzre ,bo mam .
Potem przyszła kolej na Jake’a . Wszedł do lasu . Gdy wrócił niósł w ręku poprzednie ubranie .
- No i to rozumiem ! Nareszcie coś wygodnego . – powiedział , dziękując przy tym Alice .
- No , to co to za niespodzianka ? –zapytałam zniecierpliwiona .
- Widzę , że cierpliwość masz po Belli – prychnął Emmet . Mama pokazała mu język , a ten zrobił to samo .
- Dobra , skończcie już . Chodźmy, bo nie tylko Renesmee się niecierpliwi . – powiedziała , moja ciocia, a zarazem najlepsza przyjaciółka – Rosalie .
Ruszyliśmy wszyscy do aut. Gdy odpaliliśmy , nagle zaczęła mnie zżerać okropna ciekawość . Nagle tata , który jechał pierwszy skręcił w stronę rezerwatu .
krótkie ,ale jest . mam nadzieję ,zę sie spodoba . proszę piszcie komentrze . bo mamm wrażenie , że nikt tego nie czyta -.- XD