Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju . Spojrzałam zaspanymi oczami na zegarek , na którym widniała godzina 10:46 . Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz . Wciąż ta sama godzina . Byłam w szoku , że spałyśmy tak długo . Zerknęłam na Flor , która jeszcze smacznie spała . Postanowiłam , że ją obudzę . Delikatnie potrząsnęłam jej ramieniem i nic , potrząsnęłam mocniej i dalej nic . Po dwóch minutach ‘budzenia’ mojej współlokatorki , postawiłam na racjonalne działanie . Zabrałam poduszkę , na której spałam , wzięłam zamach i uderzyłam Florence w głowę .
- Ałaaa ! Co ci się dzieję ?! – krzyknęła zła .
- Śpiąca królewno czas wstać ! – odrzekłam jej z sarkazmem .
- Ale przecież jest jeszcze wcześnie …- powiedziała zaspana i gotowa do dalszej drzemki .
- Jest prawie 11 ! Nie marudź i złaź z tego łóżka , bo pewnie Sue już od dawna czeka na nas ze śniadaniem .
- No dobra… - odrzekła ze zrezygnowaniem . – A co z Charliem ? On nie zje z nami ?
- Charlie jest szeryfem . Od samego rana siedzi na posterunku .
- Aj , szkoda .
- Dobra nie zagaduj ,tylko chodź , pójdziemy się ubrać .- powiedziawszy to poszłyśmy do łazienki po kolei wzięłyśmy kąpiel i ubrałyśmy się . Zerknęłam na zegarek - 11:03 . Nawet szybko nam to zeszło . Potem podreptałyśmy na dół ,gdzie czekała na nas Sue .
- O ! Widzę , że nasze księżniczki już wstały – powiedziała rozbawiona .
- Cześć Sue ! – odparłyśmy równocześnie . – Co dziś na śniadanie ?
- Dla was są zimne kiełbaski , które jak chcecie zjeść ciepłe , to musicie sobie je włożyć do mikrofali , bo drugi raz niestety wam ich smażyć nie będę . – powiedziała z sarkazmem . Na co my wybuchłyśmy śmiechem .
- Ja mogę zjeść zimną kiełbaskę , dla mnie to obojętne i tak potem idę na polowanie . – rzuciłam z uśmiechem , wiedziałam bowiem co Sue sądzi o mojej ‘diecie’ . Zawsze przekomarzałyśmy się na ten temat .
- Zobaczysz , będziesz coś chciała żebym ci jeszcze ugotowała ! – powiedziała z wyrzutem .
- Oj Sue, nie martw się , teraz będziesz miała Florence do tuczenia . – gdy to powiedziałam popatrzyła na mnie złowrogo , a po chwili wszystkie trzy wybuchłyśmy śmiechem .
Po zjedzonym śniadaniu postanowiłyśmy ,że pojedziemy do Seatle na małe zakupy . Chodziłyśmy po sklepach cały dzień , a przy tym śmiałyśmy się do rozpuku . Na koniec poszłyśmy do małej kawiarni . W czasie, gdy wzięłam pierwszy łyk kawy , Flor zrobiła duże oczy i ślicznie się uśmiechnęła . Znałam tą mimikę , każda dziewczyna tak by zrobiła. To było oczywiste – wszedł jakiś przystojniak . Szybko się odwróciłam , aby zobaczyć kogo tak moja przyjaciółka „wielbi wzrokiem” . Ujrzałam zabójczo przystojnego szatyna . Mimowolnie uśmiechnęłam się słodko . Zauważyłam , że zaśmiał się pod nosem . Poczułam się urażona . Spojrzałam na Florence i już miałam jej mówić , jak to się poczułam , ale ona wybuchła śmiechem .
- Flor, co ci ? Z czego się śmiejesz ?
- M-masz wąsa z-z ka-awy ! – powiedziała przez śmiech . Już rozumiałam dlaczego on tak śmiał się pod nosem , gdy spojrzałam na niego . Pospiesznie podniosłam rękę aby zetrzeć „mojego wąsa” ,ale w tym czasie ktoś poklepał mnie po ramieniu . Zapomniawszy usunąć „zarost” obejrzałam się do tyłu . Ową osobą , która mnie zaczepiła był ten właśnie chłopak .
- Może to ci się przyda – powiedział melodyjnym głosem wręczając mi chusteczkę . Poczułam teraz ten zapach . To wszystko wyjaśniało . Ten wygląd , głos . To był wampir .
- Dziękuje . – wzięłam od niego chusteczkę i wytarłam szybko „wąsa” . Po czym uśmiechnęłam się do niego .
- Nawiasem mówiąc , jestem Erick . – podał dłoń najpierw mnie ,a potem Flor .
- Ja jestem Renesmee , a to jest Florence . –moja ‘siostra’ nieśmiało machnęła ręką . On na ten gest uśmiechnął się do niej szeroko , na co ona zarumieniła się słodko .
- Wybacz Erick , ale musimy już iść, bo robi się ciemno . – powiedziałam . Nie chciałam wdawać się w dalszą konwersację z wampirem . Miał okulary , więc nie mogłam dostrzec ,jakiego koloru ma oczy i wywnioskować jaką „dietę” preferuje .
- Może was odwiozę ? – zaproponował .
- Nie wiem czy to dobry pomysł …
- No , nie mów ,że pół wampirzyca boi się podróżować z wampirem ?
- Skąd wiesz ,że jestem pół wampirem ?- powiedziałam zszokowana .
- Macie specyficzny zapach . Zgódźcie się na podwózkę ,co wam szkodzi …-spojrzałam na Flor ,a ta pokiwała głową na znak ,żebym zgodziła się .
- No dobrze … - poszłyśmy do jego auta . Chciałam aby Flor usiadła z przodu ,ale ona nie chciała . Ja także nie chciałam ,więc obie zajęłyśmy miejsca w tyle. Erick chyba poczuł się tym urażony.
Przez całą drogę do Forks , rozmawialiśmy z Erickiem o jego pochodzeniu . Okazało się , że on także preferuję zwierzęta . Pochodzi z Kanady . Został zmieniony 6 lat temu , przez kobietę , którą niestety parę dni później zabiły wędrowne wampiry .
Gdy dotarliśmy do domu , pożegnałyśmy się z chłopakiem ,a ten obiecał że nas kiedyś odwiedzi . Polubiłam go . Gdy odjechał , spostrzegłam na podjeździe motor . Jacob ! Pobiegłam szybko do środka . Weszłam do salonu . Na kanapie siedział Charlie z Jake’iem , który miał nieodgadniony wyraz twarzy .
______________________________
Następny rozdział będzie prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu , ponieważ teraz muszę skupić się na szkole , bo ostatnio zaniedbałam naukę i pogorszyłam się w ocenach , z czego moja mama nie jest zadowolona . Więc zsotawiam was z tym rozdziałem i mam nadzięję , że się spodoba .
PS . Odwiedźcie mojego innego bloga , proszee i napiszcie jak wam się podoba .
super ;* ;) Lubie to opowiadanie ;D ;* Jest bardzo ciekawe i ciągle nie mogę się doczekać następnego ;D Czekam na pierwsze perypetrie ;D
OdpowiedzUsuńJESZCZE JESZCZE JESZCZE ! :c
OdpowiedzUsuń