Do mojego pokoju wpadły promienie słoneczne . Nie spałam od jakiś 10 minut . Leżałam i rozmyślałam o wczorajszym dniu . Żal mi Logana . Jacob opowiedział mi jak zachował się na widok Flor i Seth’a . Nie powiem tego Florence . Nigdy. To on to musi zrobić . Sam ma jej powiedzieć co niej czuje . Nagle ktoś zapukał do drzwi od mojego pokoju .
- Proszę ! – krzyknęłam . Weszła Flor .
- Hej , już nie śpisz ? – zapytała .
- Nie , a co ?
- Muszę z tobą porozmawiać. – odrzekła i usiadła obok mnie na łóżku. Chyba nawet wiem na jaki temat … - Chodzi o Logana . Wiesz czemu się tak wczoraj zachował ? Zazwyczaj wita się ze mną z uśmiechem , a teraz przeszedł obok mnie z gniewem bez słowa . Nie rozumiem…
- Flor , to ty z nim musisz porozmawiać . Ja ci w niczym nie pomogę . – odpowiedziałam stanowczo .
- Okej , spróbuję . – powiedziała i wyszła z mojego pokoju .
Wstałam z łóżka . Poszłam do łazienki na „poranną toaletę” . Potem ubrałam się i zeszłam do salonu . Nikogo tam nie było . Zdziwiłam się . Zawsze było pełno wampirów z mojej rodziny w tym pokoju . Zobaczyłam list na blacie . Był zaadresowany do mnie . Zaczęłam czytać .
Nessie ,
Nie ma nas w domu, ponieważ postanowiliśmy poszukać Erick’a . Zadzwoniłem rano do Mercedes ,a ta zaprzeczyła ,że byli razem w Seattle . Powiedziała natomiast ,że od razu po szkole pojechał gdzieś . Nie ma go już dwa dni . Zaczęliśmy się martwić . Gdyby zostawił jakiś list lub jakiś znak to by było coś innego . Ale on nie zostawił nic . Przeszukamy najbliższą okolicę , jeżeli nic nie znajdziemy to jutro będziemy szukać dalej . Nie martw się , wszystko będzie dobrze. Jacob obiecał ,że zaraz po patrolu przyjdzie do Ciebie .
Edward
Trochę się zmartwiłam . Ale Edward napisał ,że wszytsko będzie dobrze , a ja mu wierzę . Usiadłam na kanapie . Włączyłam telewizor . „Przeleciałam” wszystkie kanały ,ale nic wartościowego nie znalazłam. Wyłożyłam się wygodnie . Do pokoju wleciał Backo .
- O cześć maluchu ! -zawołałam ,a ten wskoczył mi na kolana . – Ale ty urosłeś ! – na moje słowa zaszczekał wesoło . Położył się obok mnie i wtem oboje zasnęliśmy .
Obudziłam się . Leżał koło mnie mój pies oraz naprzeciwko mnie , w fotelu , siedział Jake . Uśmiechał się do mnie wesoło .
- Może należało by wstać , śpiąca królewno ? – zapytał z szyderczym uśmiechem na ustach . Spojrzałam na niego krzywo . – Mam dla ciebie niespodziankę . – powiedziawszy to podszedł do mnie. Wręczył mi kopertę . Otworzyłam ją . Były tam dwa bilety . Ucieszyłam się . Jeszcze nigdy nie była gdzieś dalej sama z Jacob’em . Zobaczyłam kiedy jest wylot . Okazało się, że za dwa dni . Spojrzałam jeszcze gdzie lecimy . Myślałam ,że oczy wyjdą mi z orbit !
- Jedziemy na Hawaje ?! – wykrzyknęłam z radością. – Oszalałeś ? Przecież takie wakacje kosztują majątek …
- To nie ja . Tylko twoja rodzinka .
- Tak się cieszę !
- Ja też - powiedział i pocałował mnie namiętnie . – W końcu będziemy tylko sami … - spojrzałam mu w oczy . Były takie piękne ! Potem zerknęłam na usta . Aż chciało się je całować … i tak tez zrobiłam . Następnie położyliśmy się na sofie i oglądaliśmy jakąś bezsensowną telenowelę , podczas gdy Backo latał po całym domu jak oszalały .
Po dwóch godzinach leniuchowania do domu weszła moja rodzina , niestety bez Erick’a . Zrobiło mi się trochę smutno .
- Nie znaleźliście go ? – zapytałam z nadzieją .
- Nie . – odparł Emmet . – Szukaliśmy wszędzie, nie rozumiem jak on mógł tak uciec !
- Emmet, nie denerwuj się tak … - powiedziała Rosalie i przytuliła swego męża mocno . Poszli na górę do swojego pokoju . Postanowiłam nie przejmować się tak Erick’iem . Nie jest przecież dzieckiem , wie co robi …
Rozmawiałam z Bellą o wyjeździe na Hawaje . Powiedziała ,żebym koniecznie wzięła dużo strojów kąpielowych i dużo bielizny . Nie rozumiem o co jej chodzi . Ale zrobię tak , w sumie to moja mama , wie co mówi . Zaczęłam się pakować , dwa dni to wcale nie tak dużo …
OCZAMI LOGANA :
Dzisiejszy dzień jest koszmarny . W większości przez to co się stało wczorajszego dnia. Ja naprawdę ją kocham . A gdy zobaczyłem ją z jej chłopakiem , to po prostu nie wytrzymałem . Muszę jej o tym powiedzieć . Może wtedy będzie mi lżej . Wyszedłem z domu . Podążałem szosą . Gdy zobaczyłem spacerującą Flor . Podjechałem do niej .
- Może cię gdzieś podwieść ? – zapytałem przyjaźnie .
- Właściwie, to szła do ciebie .
- To wsiadaj . – powiedziałem . Byłem zaskoczony tym ,że szła do mnie . Usiadła na siedzeniu pasażera. Pojechaliśmy do mojego domu , tam nikogo nie było , więc mogliśmy spokojnie porozmawiać . Usiedliśmy w moim pokoju .
- Chciałaś o czymś ze mną porozmawiać ? –zapytałem niepewnie .
- Tak . Dlaczego wczoraj tak się zachowałeś ?
- A więc o to chodzi… - nie wiedziałem jak jej to wytłumaczyć .
- Więc ? – zapytała oczekując odpowiedzi .
- Zachowałem się tak bo … bo … no … - nie mogło mi przejść to przez gardło .
- No powiedź to wreszcie . –powiedziała prawie krzykiem .
- Bo cię kocham ! – krzyknąłem na cały głos . Florence zrobiła wielkie oczy pełne niedowierzenia . Wstała . Zaczęła chodzić w kółko po pokoju .
- Ale wiesz ,że ja mam chłopaka …
- Wiem . – powiedziałem pełnym smutku głosem .
- Podobasz mi się , naprawdę . Ale kocham Seth’a i on mnie też kocha . I nic ani nikt tego nie zmieni …
- Rozumiem cię .
- Mam nadzięję ,że zbytnio cię nie zmartwiłam . A teraz wybacz muszę już iść … - zaczęła iśc ku drzwiom . Nagle coś we mnie pękło . Podeszłem do niej szybko . Złapałem ją za ramiona . Spojrzałem jej w oczy .
- Pierwszy i ostatni raz … - i pocałowałem ją . Miała takie miękkie i namiętne usta … Nagle zaczęła się wyrywać i udało jej się to . Dostałem w twarz . Bolało .
- Przesuń się ! – uczyniłem co kazała . Ona szybko wybiegła z mojego domu i prędkim krokiem podążała ku swemu domu . Trochę byłem zły na siebie ,że ją pocałowałem ,ale z jednej strony się cieszyłem . Ponieważ mogłem tego nigdy nie uczynić …
Położyłem się na łóżku . Włączyłem płytę „Foo Fighters” . I tak leżałem przez długi czas słuchając muzyki ,aż ktoś nie zapukał do drzwi . Poszedłem na dół . Ktoś nachalnie pukał .
- Zaraz ! – krzyknąłem . Podszedłem i otworzyłem drzwi . Ujrzałem w nich chłopaka Flor .
- Czemu ją pocałowałeś ? – zapytał spokojnie , co mnie zdziwiło , ponieważ myślałem ,że będzie wściekły .
- Ponieważ ją kocham i chciałem chociaż raz ją pocałować . Przepraszam cię za to . Wiem ,że jest twoją dziewczyną , ale po prostu nie mogłem się powstrzymać …
- Dobra , rozumiem . Ale to nie mnie powinieneś przepraszać ,tylko ją .
- Jak tylko ją spotkam , to obiecuję ,że ją za to przeproszę .
- Dobra , muszę lecieć . – i poszedł . To była bardzo krótka ,ale stanowcza rozmowa .
____________________________________
taki tam rozdział , nie mam weny , wybaczcie . dziś także nie miałam zabardzo czasu , bo mam dziś urodziny . huhuhuhuhu <3.
moze wam sie spodoba , prosze o komentarze :D
pozdrowionka : ****
Superr ;* ;) ;DDD .
OdpowiedzUsuńNo to wszystkiego najlepszego! Spóźnione, ale zawsze ;*
OdpowiedzUsuńI świetny rozdział . ;]
PS u mnie też już jest nowy ^^
dziękuję za życzenia : **
UsuńA ile lat skończyłaś? ; )
UsuńNo, fajnie, fajnie ;)) Ciekawe, gdzie podziewa się Erick... Czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn...
OdpowiedzUsuńDodaj.
U mnie nowa notka.
Zaczyna się Księga Druga.
Noo kiedy nowy rozdział ? :C
OdpowiedzUsuńdodam może jutro lub w poniedziałek . :)
Usuń