środa, 11 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 5 . „Florence”

            Podjechaliśmy pod dom Charliego .Szybko wyleciałam na górę ,aby się przebrać , ponieważ postanowiłam , że stanowczo NIE będę się przebierać w samochodzie. Weszłam do starego pokoju mamy . Zauważyłam że odmalowano ściany i założono nową pościel . Byłam dumna z dziadka , że tak przejął się przyjazdem Florence .
            Szybko założyłam ciuchy , które wzięła mi mama . Były to jasne dżinsy , biała koszulka na ramiączkach , czerwona buza i zwykłe czarne trampki . Moja mama w przeszłości ubierała się zwyczajnie , zupełnie nie odróżniająco się od reszty . Natomiast teraz ubiera się szykownie , elegancko i modnie . Gdyby było inaczej Alice wzięłaby to w swoje ręce .
            Zeszłam na dół i zobaczyłam że już wszyscy na mnie czekają . Więc od razu podreptałam do auta. Niecałą sekundę później byli już w samochodzie tata wraz z mamą , a Charlie szedł ku nam kręcąc głową . On jeszcze się nie przyzwyczaił do wampirzego tempa .
            Po drodze na lotnisko śpiewałyśmy  z mamą harcerskie piosenki , Charlie czasami się dołączał . A tata tylko kręcił głową i marudził .
            Gdy dojechaliśmy na lotnisko byłam pełna entuzjazmu .  Czekaliśmy na Florence chyba z pół godziny ,aż w końcu rodzice postanowili ją poszukać . Ja w tym czasie postanowiłam iść do WC . Gdy weszłam do łazienki usłyszałam szlochanie . Chciałam sprawdzić kto to . Zobaczyłam śliczną blondynkę ,która rzewnie płakała .
- Hej , nic ci nie jest ? – zapytałam przejęta . Ale owa blondynka nic nie odpowiedziała .
- Może chociaż powiedź  jak masz na imię ? – było mi szkoda tej dziewczyny .
- Mam na i-imię F-flor-ren-nce – odpowiedziała wciąż łkając .
- Florence ?- przecież to była ona , wszystko się zgadzało . 
- T-tak .
- Ja jestem Renesmee .
- T-to ty po mnie p-przyjech-chałaś ? – chyba poznała mnie po imieniu.
- Tak , chodź ze mną , zaprowadzę cię do moich bliskich z którymi tu przyjechałam .- wyciągnęłam ku niej rękę ,ale ku memu zdziwieniu ona zamiast za nią złapać ,wpadła mi w ramiona i mocno mnie przytuliła . Czułam że będziemy bardzo dobrymi przyjaciółkami .
            Tata chyba wyczytał moje myśli bo już czekał wraz z mamą i dziadkiem . Florence przywitała się z wszystkimi i nie przestając trzymać mnie za rękę wzięła swoje bagaże .
Poszliśmy do auta . Przez całą drogę do Forks nikt nie odezwał się ani słowem . Aż w końcu ciszę przerwał komunikat mamy :
- O ! Już jesteśmy , oto Forks .
- Bardzo ładna i spokojna okolica . – powiedziała Florence bez entuzjazmu .
- Na razie zamieszkasz u Charliego , potem przeprowadzisz się do nas ,ponieważ musimy dobudować jeden pokój dla ciebie .
- A Renesmee będzie ze mną ? – powiedziała ze strachem .
- Jeżeli tylko chcesz to mogę zamieszkać razem z tobą u dziadka – odpowiedziałam jej z uśmiechem . Ta także odpowiedziała mi tym samym ukazując przy tym swe piękne , białe i proste zęby .
            Dojechaliśmy do domu Charliego . Tata wziął bagaże Florence i szedł ludzkim krokiem je zanieść. Mama natomiast postanowiła pokazać Florence szkołę . Miałyśmy zacząć do niej chodzić od września . Będziemy chodzić do tej samej klasy , chociaż ja wyglądam na siedemnastolatkę . Ale nie chciałam zostawić jej z tym samą . Nowe miasto , otoczenie , ludzie. Po prostu koszmar .  
Gdy wróciłyśmy ze ‘zwiedzania szkoły’ oprowadziłyśmy moją kuzynkę po domu dziadka . Gdy dotarłyśmy do pokoju Belli , w którym miałyśmy spać nie wierzyłam swoim oczom . Było tu zupełnie inaczej niż rano , kiedy przyszłam tu się przebrać . Ściany już nie były beżowe , lecz pokryte czystym błękitem . Stare meble zastąpiły nowe jasne mebelki . Dwa łóżka oddzielała malutka szafka nocna, a na niej granatowa lampka oraz czarny budzik . Na biurku (było jedno ,ponieważ do września Florence będzie już miała pokój w naszym domu)  stał nowy komputer , kilka książek przygodowych oraz pojemnik z długopisami , kredkami itp. . Zauważyłam dużą szafę i od razu podbiegłam do niej . Otworzyłam ją . A moim oczom ukazało się mnóstwo ciuchów . Popatrzyłam na tatę , na co odpowiedział :
- Alice . – Tego się spodziewałam . Cały pokój był śliczny .
            Koło godziny 20:00 rodzice pojechali do domu , a dziadek poszedł razem ze swoją żoną położyć się spać . A ja razem z Florence usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać .  
_________________________________________________________________
 może trochę krótkie ,ale ostatnio nie mam czasu pisać ; < Mam nadzieję że się spodoba :D

2 komentarze:

  1. U mnie też kolejna notka.
    www. jazzlyn-twilight.blogspot.com

    Pozdrawiam

    I pisz dalej, coraz lepiej się rozkręcasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. super ;) Czekam na resztę ;* ;D
    Rozumiem cię , co do długości, wiem jak trudno jest napisać długi i dobry rozdział ;D ;* ale udaje ci się <3

    OdpowiedzUsuń