środa, 21 marca 2012

ROZDZIAŁ 1 . „ Wyprawa „

Wiele ludzi patrzy na mnie , jak na jakiegoś odmieńca . No może rzeczywiście nim jestem , ale przecież nie okazywałam tego w miejscach publicznych ( przecież nie mogli się  zorientować że jestem w połowie wampirem, a w połowie człowiekiem ).
Może patrzą tak na mnie dlatego ,że mam bardzo jasną cerę ,wręcz mleczną, policzka zdobią mi rumieńce , które w pewnych momentach iskrzą czerwienią . Włosy mam kręcone ( po dziadku Charliem) koloru kasztana ( po tacie ) . Oczy, które bez dwóch zdań odziedziczyłam po mamie i dziadku , są koloru mlecznej czekolady . Niektórzy mówią że jestem piękna, ja sama w to nie wierze , bo nie mogę dorównać urodzie mojej mamie. Wiem , że to te wampirze geny , ale i tak uważam ją za najpiękniejszą kobietę na świecie .
A może to nie dlatego tak na mnie patrzą , może to dlatego ,że wszędzie pojawiam się się z umięśnionym , przystojnym i bardzo wysokim Queltickim chłopakiem . Pewnie to dziwnie wygląda dla innych ludzi , ponieważ Jake z wyglądu to moje zupełne przeciwieństwo. W sumie sama nie wiem dlaczego tak patrzą. Ale to ich sprawa , nie będę wnikać .
Tego popołudnia miałam jechać z Jacob’em do Seattle , więc martwiłam się tym, że będą się tak właśnie patrzeć – jak na dwóch ufoludków . Z własnych myśli wyrwał mnie Jake wołający z przed domu :
-Nessie ! Ile mam na Ciebie czekać ?! Uwielbiam cię naprawdę , ale już nie mogę wytrzymać. Czekam już tu 20 minut !
- Już ! Tylko ubiorę buty . Spieszę się naprawdę . Zaraz tam będę ! – naprawdę się spieszyłam.  Nie mogłam się doczekać ,aż znowu go ujrzę .Aż zobaczę jego tryskające entuzjazmem oczy i piękny uśmiech . Aż wtulę się w jego tors . Aż poczuję na skórze ciepło jego oddechu .
Pobiegłam do garderoby mamy i wzięłam czarne baletki, które pasują do sukienki , którą przyszykowała mi Alice . Dobrała to tego także śliczny srebrny komplet biżuterii. Trochę dziwnie się z tym czułam , bo zazwyczaj chodziłam w zwykłych przetartych dżinsach , adidasach i koszulce ( choć bardzo przeciwna była temu Alice ). Pomyślałam , że pewnie dziwnie będę wyglądać w tym ubraniu przy Jacob’ie ,ponieważ on nosił zazwyczaj tylko spodnie , by szybciej móc się przeobrazić w wilka .
            Gdy otworzyłam drzwi ,ku mojemu zdziwieniu przy nich nie stał chłopak ubrany tylko w dolną część odzienia . Jacob wystroił się porządnie , miał ubrane całkiem schludne spodnie dżinsowe , koszulę w kratę oraz eleganckie buty . Popatrzyłam co ma w ręce – był to bukiet przepięknych kwiatów . Z wrażenia wyrwało mi się :
-Wow !
- To ty mówisz „ wow” ? To co ja mam powiedzieć , co ? – zaśmiałam się cichutko po nosem ,ale i tak wiedziałam , że to usłyszał .
- Wyglądasz pięknie Nes… Renesmee . – przy wypowiadaniu tych słów uśmiechnął się tak , że zaparło mi dech w piersiach . Musiałam się pewnie też zarumienić , bo zaśmiał się cicho .
- No co ?
- Rumienisz się prawie tak samo jak Bella …
- Prawie ? – nie wiedziałam , w czym różni się mój rumieniec ,od tego jaki miała Bella .
- Bo ty rumienisz się jeszcze ładniej od twojej matki .
- Głupek ! – powiedziałam to dając mu sójkę w bok . Zaśmiał się przy tym tak głośno, że chyba wybudził wszystkie zwierzęta w lesie .
            Wręczył mi kwiaty. Uśmiechnęłam się do niego z uczuciem .Miałam właśnie podziękować mu za kwiaty , ale on w tym momencie przyłożył mi palec do ust . Spojrzałam mu w oczy , a on uśmiechnął się zawadiacko i pocałował mnie czule . Jeszcze nigdy mnie tak nie całował . Czułam się cudownie .
            Gdy skończył zaczęłam się zastanawiać co to za okazja . Ubrał się elegancko , przyniósł kwiaty ,całował mniej jak nigdy . Nie rozumiałam co się dzieję . Ale i tak byłam szczęśliwa .

2 komentarze: