niedziela, 27 stycznia 2013

Liebster award :3

Na początek chce przeprosić , ponieważ bardzoo długo mnie tu ni było . I jestem z tego powodu po części na siebie zła, że tak to zaniedbałam . Można powiedzieć ,że nie byłam w stanie pisać . Miałam 'problemy'.  Ale obiecuje ,że do końca tego tygodnia pojawi się nowy rozdział .

Po długiej nieobecności spotkała mnie miła niespodzianka , którą jestem bardzo zaskoczona . I również serdecznie za nią dziękuje ^ ^
Zostałam nominowana przez http://nessiecullen12345.blogspot.com/ .

Nominacja Liebster award .

   Jest to nominacja otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za  "dobrze wykonaną robotę". Jest ona przyznawana blogom mniejszej ilości obserwujących, dając możliwość rozpowszechnienia. Po otrzymaniu nagrody należy   odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby,  która cię nominowała. Następnie nominujesz 11 ( nie można jednak nominować osoby która nominowała ciebie) oraz zadajesz im 11 pytań.
 
 
Pytania , które otrzymałam :
1.Co zainspirowało Cię do prowadzenia bloga ? 
2. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
3. Jaki rodzaj filmów preferujesz?
4. Blog który warto polecić ?
5. Masz jakieś zwierzę?
6. Ile czasu już prowadzisz swojego bloga?
7. Jeśli mogłabyś/mógłbyś  stać się na 2 dni jakimś zwierzęciem - co to by było ? 
8. Jak masz na imię ? 
9. Z jakiego województwa jesteś ? 
10. Ile prowadzisz blogów?
11.Najciekawsza książka/film ?

Odpowiedzi:
1. Jako moją inspirację , można nazwać to ,że przeczytałam cały cykl 'Zmierzchu' i uznałam ,że powinno mieć ono ciąg dalszy . Nie jestem jakąś wielką fanką tej sagi ,poprostu naszła mnie chęć napisania 'dalszej historii' .
2. Moją ulubioną książką jak na razie jest 'Eragon' lub 'Szeptem'. <dwie zupełnie inne książki, jeżeli chodzi o fabułę> .
3. Lubię dramaty i horrory .
4. Nie będę podawać konkretu , ponieważ każdy z nas ma inne zainteresowania i dlatego interesować nas będą inne blogi .Ale napewno taki , który jest ciekawy ,  interesujący <dla nas samych> itd.
5. Jeżeli moją 10-letnią siostrę można zaliczyć jako zwierze, to tak , mam ;) .
6. Zaczęłam go prowadzić 20 maja poprzedniego roku .
7. Hmmm myślę ,że byłby to ptak , ew. delfin.
8. Natalia , miło mi ^ ^
9. małopolskie!
10. Prowadziłam dwa , ale z względu ,że mam mało czasu , zrezygnowałam z jednego z nich . Ale dla niekumatych , powiem ,że to nie ten ;)
11. Uwielbiam 'Trzy metry nas niebem' i 'Tylko ciebie chce'!

MOJE PYTANIA :
1. Jak masz na imię ?
2. Z  jakiego miasta jesteś?
3. Masz rodzeństwo?
4. Czym się interesujes?
5. Ulubione przedmioty szkolne?
6.Jak długo prowadzisz bloga?
7. Ile masz lat?
8. Ile masz wzrostu?
9. Ulubiona książka , ew . film ?
10. Najważniejszy cel w życiu ?
11. Najwspanialsze marzenie?

NOMINOWANI PRZEZE MNIE TO :
1. http://amy-isabell-evans-zmierzch.blogspot.com/
2. http://liliansalvatore.blogspot.com/
3. http://jazzlyn-twilight.blogspot.com/
4. http://dziwneprzypadkinastolatkii.blogspot.com/
5. http://patiiiopowiada.blogspot.com/
6. http://kochamciedwaczterynadobe.blogspot.com/

Moich nominacji nie jest dużo ,ponieważ nie odwiedzałam bardzo długo blogów . niektóre z nich już są nieaktywne , więc było trudno .
Ale może wrócę tu i dodam pozostałą piątkę ;).

czwartek, 25 października 2012

TAKI MAŁY SZANTARZYK :3

Cześć misiaczki ♥ . Powiem wam , że nie mam wenyy :c . Ale może się to zmienićć :d . Dodam następny rozdział ,jeżeli pod tym postem zobacze minimum 6 komentarzy . Wiem ,że to okrutne ,ale muszę dostać takiego 'kopa w dupę' ,bo jakoś brak mi chęci . A jak bd wiedzieć ,że moje opowiadanie jest czytane przez więcej niż jaakieś 2 osoby ,to napewno dostane jakiegoś poweraa :d
Więc czekam na komentarzee :3

PS. Jakby ktoś miał pomysł na imię dla chłopaka , to dawać mi znać ! :3 Bo jakoś nie przychodzi mi nic fajnego do głowyy .

tereteretere czekam na komentarzee ♥ :D

poniedziałek, 15 października 2012

ROZDZIAŁ 22. "Charakter"

OCZAMI FIONY
Już długi czas jestem u Cullen’ów . Carlisle bardzo mi pomógł . Dzięki niemu, można powiedzieć , że odnalazłam siebie . Czuję się dobrze ze sobą , już nie czuję do siebie obrzydzenia , nie myślę , że jestem potworem . Uświadomiłam sobie, że wcale nie muszę ranić ludzi , wręcz przeciwnie , mogę im pomagać , tak jak to robi Carlisle .
Ostatnio skupiałam się na sobie . „Szukałam” swojego charakteru , co lubię , a czego nie . Przesłuchałam wiele rodzajów muzyki ,ale najbardziej spodobała mi się muzyka rock’owa . A w szczególności takie zespoły jak : Nirvana , Red Hot Chili Peppers , Muse , Foo Fighters , Guns’N’Roses oraz Linkin Park . Nawet zakupiłam sobie koszulki tych zespołów . Lecz gdy je zakładam Alice dziwnie się na mnie patrzy , ponieważ ona woli muzykę poważną , słucha Bacha i tych innych smentów . Ja wole porządne brzmienie .
Także bardzo lubię sport . Kiedy mi się nudzi po prostu idę pływać , biegać lub w coś grać . Często muszę siłą wyprowadzać Emmeta z domu ,aby zagrał ze mną w piłkę nożną , bo ten leń woli siedzieć na kanapie z pilotem w ręku !
W tym tygodniu w domu panuje wielki szum , wszyscy coś szepczą , chodzą rozweseleni , podenerwowani . Tylko ja nie wiem o co chodzi . Nie wiem czy powinnam się tym interesować czy nie , w sumie to nie moja rodzina …
- Nawet tak nie mów , należysz do naszej rodziny i koniec kropka .– nagle zabrzmiał głos Edwarda . Świetnie ! Zaś zrobił sobie seans moich myśli .
- Po raz kolejny Cię proszę , odwal się od mojej głowy !
- Ale twój umysł jest ciekawy . Jesteś bardzo inteligenta , co w tym domu rzadko się zdarza … - po tych słowach skinął podbródkiem w stronę Emmeta , ja na to wybuchłam ogromnych śmiechem . Wszyscy spojrzeli w moją stronę jak na jakąś wariatkę  . Jeszcze nie przyzwyczaili się do mojego śmiechu . Jest on okropny , nie cierpię go . Śmieję się jak osioł , dosłownie ! A z tego powodu zawsze Emmet zaczyna mi dogadywać . W tem wszyscy zaczęli się śmiać .
- O widzę , że oślątko ożyło . Już dawno nie słyszałem jak się śmiałaś . – oczywiście Emmet musiał dorzucić swoje trzy grosze . Na jego słowa skarciłam go wzrokiem . Rosalie to zauważyła .  Nie za bardzo przepadała za mną , zaś ja ją lubiłam , nie miałam nic do niej . Więc nie wiem , co ona we mnie widzi takiego , że za każdym razem mierzy mnie wzrokiem ,jak najgorszego wroga .
- Emmet idziemy . – zakomunikowała mu i stała nad nim ,niczym mamusia każąca dziecku ubrać się do szkoły .
- Alee mecz !
- Żaden mecz , idziemy .
- Noo dobra … - wstał i oboje poszli do swojej sypialni . Ocho ! Już wiem co się będzie działo .  Ostatnim razem aż odgłos łamanych desek w łóżku dobiegł do mojego pokoju . Niczym króliki ! Usłyszałam jak w rogu pokoju Edward i Jasper śmieją się ze mnie .
- Czyżbyś znowu mnie podsłuchiwał Edwardzie ? .
- Ależ oczywiście . Jakżebym mógł odmówić sobie tej przyjemności . – i uśmiechnął się szyderczo . Na co ja wystawiłam mu język  . W tym momencie do pokoju weszła rozchichotana Bella , jeszcze nie widziałam jej w takim stanie . Teraz nie przypominała Belli , uśmiechającej się delikatnie , tylko tym razem była podobna do Alice , wiecznie chichoczącego chochlika .
- Bello o co chodzi ? – zapytałam , bo już nie mogła znieść tego ,że wszyscy o czymś wiedzą ,a ja nie .
- Wczoraj . Właśnie wczoraj Renesmee wzięła ślub z Jacob’em . – otworzyłam oczy w zdumieniu . Popatrzyłam na wszystkich , też byli zdumieni . Czyli nie tylko ja o tym nie wiedziałam …
- Jakto WZIĘLI ŚLUB ?! – tak jak myślałam najgorzej zareagował Edward .
- Przecież mówiłam ci ,że Renesmee chce wyjść za mąż za Jake’a .
- Tak ,ale myślałem , że to po ich przyjeździe …
- Takie tam suprise … - wtrąciłam . – Ale powinieneś się cieszyć ,że wyszła za Jacob’a . Ufasz mu prawda ?
- No niby tak …
- To nie masz się przecież czego martwić . Ciesz się ,że nie wyszła ,za jakiegoś narkomana czy alkoholika ! Tylko za porządnego chłopaka , który był przy niej od dnia jej narodzin .
- Może i masz rację .
- Brawoo Fiona , jesteś jedyną osobą , która przygadała mojemu bratu . – niespodziewanie odezwał się Jasper . Nagle drzwi do domu się otworzyły . Wszedł przez nie zabójczo przystojny wampir . Aż zaparło mi dech w piersiach ,a to przecież dziwne, bo będąc wampirem , nie oddycham …
______________________________________
Przepraszam , że taki krótki i nudnyy ,ale musiałam coś dodać , bo dawnoo się tu nie pojawiałam :D postaram się to poprawić w przyszłym tygodniuu , bo narazie mam mase nauki -.- mam nadzieję ,że mimo iż nie było mnie przez bardzo długi okres czasu ,to ktoś tu jeszcze zagląda i jestem oczywiście tym osobom wdzięczna za to :3 W SOBOTĘ OBIECUJE ,ŻE POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ . tym razem ciekawszy : >

środa, 5 września 2012

PRZEEEPRASZAAM .

Przepraszam was ,ale w najbliższym czasie nie dodam nowego rozdziału . Mam już jego część ,ale na razie nie dam rady pisać dalej . Mam blokade emocjonalną . Maasakra -.-' Ale postaram się pozbierać i pisać dalej . Trzymajcie za mnie kciuki : >

piątek, 24 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 21. "Cudowna noc" .

 Jake uparł się ,że jak przystało na parę młodą , wniesie mnie przez próg domu . Więc zgodziłam się, choć dla mnie to było bezsensowne . W jego ramionach czułam się bezpiecznie . Wiedziałam ,że nic nigdy mnie złego nie spotka . Byłam jego ,a on był mój . Zaniósł mnie prosto do sypialni . Postawił na ziemi . Wiedziałam co teraz ma się stać . Noc poślubna . Jacob pobiegł do łazienki na parterze , ja zaś popędziłam do tej na piętrze . Wskoczyłam do wanny jeszcze raz umyłam włosy , zmyłam makijaż . Chociaż goliłam nogi wczoraj wieczorem , to postanowiłam ,że tak dla pewności , ogolę je jeszcze raz .  Ręce  mi się trzęsły. Tego dnia po raz pierwszy jako małżonkowie , po raz pierwszy , tak naprawdę razem . Dostałam od Rosalie jedwabną białą koszulę nocną . Idealną na taką okazję . Ale zapomniałam o jednej rzeczy . Została ona w sypialni , gdzie czekał na mnie Jake. Rozglądnęłam się po łazience . Wisiała tylko stara flanelowa koszula Jacoba . Zarzuciłam ją na siebie . Może uda mi się przemknąć i włożyć koszulę nocną . Idąc korytarzem , zobaczyłam , że drzwi do sypialni są uchylone . Jake leżał na łożu z baldachimem . Już miałam złapać swoją koszulę leżącą na stoliku w firmowym opakowaniu i szybko się w nią przebrać , ale gdy mijałam łóżko, w świetle jednej , białej świecy błysnął jego nagi tors i ramię . Jacob złapał mnie za nadgarstek i przytrzymał .
- Dokąd to kochanie ? – spytał .
- Wybacz ,ale muszę się przebrać .
- Chodź no tu do mnie . – poprosił , przyciągając mnie do siebie na łóżko. Usiadłam na brzegu , ale on uchylił kołdrę i pomógł mi się wślizgnąć do środka . Zaczęliśmy się całować . Zerknęłam na Jacob’a . Oczy mu się błyszczały jak nigdy wcześniej . Wtuliłam się w niego i zrozumiałam , że tej nocy koszula od Rosalie nie będzie mi potrzebna .
- Nie mogę uwierzyć ,że to już . Że jesteśmy małżeństwem . – szepnęłam .
- A ja mogę . – pocałował mnie delikatnie . – Renesmee Black  - powiedział z uśmiechem .
- Będę się musiała do tego przyzwyczaić .
- Ja też chętnie będę się przyzwyczajał – rzekł , całując moją szyję , zagłębienie między obojczykami , piersi . – Do bycia z tobą .
Światło świecy napełniało pokuj tajemniczym blaskiem , przez to że płomień pełgał i tańczył. Jacob obejmował mnie , kiedy pochyliłam się nad nim , zbliżyłam i jedną ręką dotknęłam jego policzka . Patrzył na mnie czule , a ramiona miał jak z żelaza . Uniosłam się na łokciu , obmacałam jego muskuły i uśmiechnęłam się , kiedy się zdziwił . Drocząc się z nim , wpiłam mu się w rękę .
- Mój wilk – zażartowałam i pocałowałam go w tors.
- Moja wampirzyca – szepnął , drżąc pod muśnięciem moich ust , języka .
Nagle nasunęła mi się myśl . Jeżeli zajdę w ciążę . To dziecko będzie w jednej trzeciej wampirem , w jednej trzeciej człowiekiem , w jednej trzeciej wilkołakiem . To co z niego powstanie ?
- Jacob , co jeśli zajdę z ciążę ? – spytałam .
- Nie myśl o tym teraz . – poprosił , nie otwierając oczu.
- Proszę cię, porozmawiajmy na ten temat , bo …
Ale nie dał mi skończyć . Przewrócił mnie na wznak i wpił się w moje usta . Coś w nim eksplodowało . Powtarzał chrapliwie moje imię , jakby pożądał mnie bardziej niż czegokolwiek innego na świecie . Zarumieniłam się przy tym .
Obejmowałam go mocno . Czułam Jake’a w sobie , kołysałam się do rytmu . Jego ciało było gorące ,a przy tym twarde jak kość słoniowa , chociaż oboje wtopiliśmy się w jedno . Patrzyłam na niego namiętnie , a zarazem ufnie . Wędrowałam rękami po jego ciele . On zaś trzymał swe uda na mych biodrach. Wiedziałam ,że on jest kimś z kim przeżyje całe życie . Nie dlatego ,że jest najprzystojniejszym wilkołakiem , nawet nie dlatego ,że był kimś ważnym dla mojej rodziny ,ale ponieważ jest moim mężem , Jacob’em , z którym się wychowałam .
Następnego ranka obudziłam się na podłodze w sypialni . Przykryta byłam prześcieradłem , a wokół mnie latał pierz z poduszek . Zaczęłam się śmiać . Przypomniało mi się jak mama opowiadała o swojej nocy poślubnej . Tylko ona obudziła się na rozwalonym łóżku . Zaczęłam się rozglądać za nim ,ale nigdzie go nie widziałam . Wstałam , przeciągnęłam się . Wyjrzałam przez okno . Piasek na plaży pięknie się mienił w blasku wschodzącego słońca . Białe grzywy na morzu , powoli przykrywały błękit . Nagle usłyszałam ,że ktoś wychodzi z domku , spojrzałam na dół . Jake wynosił rozwalone deski . Spojrzałam w lewo i ujrzałam nasze łóżko . Właściwie , były to tylko połamane deski , materac , z którego powychodziły sprężyny , potargany baldachim i poszewki z poduszek . Wszystko to leżało na kupie z boku domu . Zachichotałam pod nosem . Ależ ja mam siły ! Chciałam zejść na dół ,ale spostrzegłam ,że jestem naga . Więc wzięłam prześcieradło , pod którym leżałam , owinęłam się nim . Zeszłam na dół. Spostrzegłam ,że w kuchni leży na stole mój codzienny kubek krwi , a obok stał talerz z jajecznicą i bekonem. Usiadłam przy stole i zaczęłam się zajadać . W ciągu minuty wszystko było zjedzone . Nagle do kuchni wszedł Jacob . Jak co dzień był w samych szortach , bez koszulki , ale po wczorajszej nocy zaczęłam postrzegać go inaczej . Dopiero teraz spostrzegłam jego idealnie zarysowany tors , grube , umięśnione raniona i mocne nogi . Wyglądał jak młody bóg. MÓJ młody bóg . Patrzył na mnie tymi pięknymi oczami . Aż nogi się uginały .
-  Ooo ! Witam panią Black . – powiedział z tym swoim szyderczym uśmieszkiem.
- Cześć skarbie – odpowiedziałam mu , gdy podszedł , aby mnie pocałować . Ten pocałunek był inny , niż te wczoraj . Był delikatny i pełny czułości . A te wczoraj były namiętne , ogniste i pełne pożądania .
- Dziś to ja mam dla ciebie niespodziankę – pełen entuzjazmu usiadł koło mnie i patrzył na mnie z miłością .
- Mówisz o naszym łóżku , które już właściwie nie nadaje się do użytku ? – na moje słowa zaczął się śmiać .
- Ale to nie moja sprawka kochanie . Szczerze mówiąc , to nie znałem cię od tej strony . – powiedział zadziornie .
- Jak to moja ? Co się wczoraj wydarzyło ? – zapytałam speszona .
- Hmmmm , powiedzmy ,że już wiem dlaczego lubisz dzikie zwierzęta – cały czas uśmiechał się zawadiacko , ja zrobiłam pytającą minę . – sama się zachowujesz , jak one . – noo nie , nie mogłam uwierzyć, w to co on powiedział . Zalałam się rumieńcem . On zaśmiał się dźwięcznie , podszedł do mnie i ucałował delikatnie.
Usiedliśmy na  ławce obok domu . W pewnym momencie on podniósł mnie na rękach , zaczął mną kręcić . Potem usiadł , pozostawiając mnie na swoich kolanach . Raz, po raz domagał się całusa . Przypomniały mi  się nasze początki . Tak jak było kiedyś, gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić . Przeżyliśmy jedną rozłąkę, ale to nas jeszcze bardziej zbliżyło . I myślę … nie , jestem tego pewna ,że nic nas już nie rozdzieli .
______________________________________________
tereteretere , ufff wkońcu skończony :>  trudno mi się pisało szczęśliwy rozdział , ponieważ ostatnio szczęście w miłości jakoś mi nie dopisuje :c
Noo trudno , musi tak być .
A więc , proszę o komentarzee , jak zwykle xd .
Bajooo ; *
  

czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 20. „ Renesmee Carlie Black”

Leżałam na ziemi w sypialni z zamkniętymi oczyma. Myślę ,że Jake ucieszy się tym ,że przyszykowałam dla nas ślub. Sam od pewnego czasu o tym mówił . Więc pójdę mu na rękę . Zaręczyny nam są nie potrzebne , bowiem ponoć Jacob poprosił mnie o rękę gdy miałam 2 lata.  Mam nawet zachowany tamten pierścionek . Teraz jest na mnie za mały , więc noszę go zawieszonego na łańcuszku na szyi .
Rozwarłam powieki . Zauważyłam na suficie właz . Wyglądał jak wejście na strych . Wstałam i wzięłam krzesło . Stanęłam na nim , otwarłam klapę i wślizgnęłam się na górę . Było jeszcze jasno , więc wszystko było widać . Pełno rupieci , strych lamp , rozpadających się szafeczek . Coś poruszyło się na suficie . Zerknęłam na górę . Był to nietoperz . Gdyby Jake tu był ,to pewnie wtrąciłby coś w stylu „ patrz , twój kuzyn „ . Zaśmiałam się pod nosem , na co nietoperz zaczął szaleńczo latać po strychu . Podbiegłam do małego okienka i otworzyłam go ,aby mógł wylecieć. Gdy już opuścił pomieszczenie , zauważyłam skrzynię , na którą padało światło z okna . Podeszłam do niej i otworzyłam . Znajdowały się tak jakieś ubrania . Zaczęłam w nich szperać , aż ujrzałam skórzany wór . Wyciągnęłam go . Otworzyłam i mym oczom ukazała się bielusieńka suknia .  Przyłożyłam ją do siebie . Suknia bez ramiączek sięgała mi do kostek ,a tren wlókł się dobre dwa metry po podłodze . Pod biustem był centymetrowy złoty kawałek materiału . Była prosta i sromna ,ale za to prześliczna ! Już wiedziałam , że nie muszę kupować sukni na nasz ślub . Widać los tak chciał , żebym to znalazła . Zeszłam szybko na dół . Zapakowałam sukienkę do torby . Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się w co się uczesać , gdy zadzwonił telefon . Bella !
- Tak ?
- Załatwiłam wam pastora na dziś o szóstej wieczorem , na plaży przy waszym domku . – oznajmiła z podekscytowaniem .
- Dziękuję ci mamo , jesteś kochana ! . – prawie że wrzasnęłam .
- To życzę powodzenia . Kończę już bo idziemy z Edwardem na polowanie .
- Jeszcze raz dziękuję , pa !
- Aaa i jeszcze macie nasze błogosławieństwo córciu . Pa ! . – szybko odłożyłam słuchawkę i poleciałam się przyszykować . Jest już piąta ,a o szóstej ślub ! Poleciałam do łazienki . Wykąpałam się i umyłam włosy . Na szczęście dzień wcześniej zrobiłam manicure i pedicure . Umalowałam się delikatnie . Biały cień na powieki , tusz do rzęs i kremowa pomadka na usta .  Dalej nie wiedziałam w co się uczesać . Próbowałam różnych fryzur . Kok , koński ogon , proste , warkocz … zupełnie nie wiedziałam w co się uczesać . Desperacko wyjrzałam przez okno . Zauważyłam ,że na krzaku , przy tylnym wyjściu rosną bialutkie kwity . Od razu po nie popędziłam . W domu cichutko zeszłam na dół . Zerknęłam do salonu , Jacob oglądał mecz . Nie odzywałam się do niego więc nie mógł mnie zauważyć . Szybko prześlizgnęłam się do drzwi. Zerwałam kwiaty i pobiegłam na górę . Postanowiłam ,że pozostawię je rozpuszczone . Przeczesałam je szczotką , aby z moich naturalnych loków zrobiły się fale i upięłam kwiatka z boku . Idealnie ! Spojrzałam jeszcze na zegarek . Dochodziła szósta . Pospiesznie wrzuciłam na siebie suknię . Prezentowała się cudownie . Przeglądnęłam się w lustrze .Nie mam butów ! Dopiero teraz zauważyłam ,że zapomniałam o butach . Z rozpaczą usiadłam na łóżku . Prawie płakałam . Ślub za piętnaście minut ,a ja nie mam butów ! Schowałam twarz w dłoniach . Miało być tak idealnie , a ja nie mam butów . Wtem pomyślałam … jaka ja jestem głupia ! Ślub odbywa się na plaży , po co mi buty ! Humor powrócił z zawrotną prędkością . Już miałam wychodzić , gdy przypomniałam sobie o jednej bardzo ważnej rzeczy .  Podeszłam do szkatułki z biżuterią . Wyciągnęłam z niej pierścionek na łańcuszku , który mam od Jake’a . Zawiesiłam go sobie na szyi i teraz już byłam gotowa . Napisałam tylko jeszcze list do Jacoba i zbiegłam na dół . Prześlizgnęłam się do wyjścia niezauważona . Położyłam list na wycieraczce i zadzwoniłam do drzwi .
OCZAMI JACOBA :
Oglądałem telewizje . Renesmee była na mnie zła . Nie rozumiałem tego . Przecież to był niewinny żart . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi . Podszedłem i je uchyliłem. Nikogo nie było , lecz zamiast tego na wycieraczce leżał list . Otworzyłem go .
„Jake ,
Przyjdź na plażę o szóstej . Mam dla ciebie niespodziankę .
PS.  Ubierz się elegancko .
Renesmee” .
Zerknąłem na zegarek . Przecież jest za pięć szósta ! Biegiem poleciałem do sypialni . Zobaczyłem , że na łóżku leży biały garnitur i tego samego kolory koszula .  Pewnie Nessi to przygotowała . Była na mnie zła , więc nawet nie pomyślałem ,aby się temu sprzeciwić . Ubrałem się jak należy . Jedno mnie zdziwiło – nie było przygotowanych butów . Ale przecież idziemy na plażę , to po co  mi one . Pobiegłem jeszcze do łazienki ,aby umyć zęby .
Wyszedłem przed dom . Zastanawiałem się , co też mogła wymyślić . Spodziewałbym się czegoś takiego po Alice , ale nie po niej . Szedłem zdenerwowany . Wkroczyłem na plaże i ujrzałem ją . Stała w blasku zachodzącego słońca ,uśmiechając się promiennie . Nawet z takiej odległości spostrzegłem ,że oczy jej się błyszczą z radości.  Gdy podszedłem bliżej zauważyłem stojącego za nią pastora . Teraz to ma sens ! Biała suknia, garnitur . Zorganizowała ślub ! Nie mogłem w to uwierzyć . Ale nie byłem na nią zły , wręcz przeciwnie . Byłem tym wniebowzięty . Stanąłem naprzeciwko niej . Wpięła mi do garnituru czerwoną różę , taką samą jak reszta w jej bukiecie . Złapałem ją za rękę . Spojrzałem w oczy i już wiedziałem , że będzie wspaniałą panią Black .
OCZAMI RENESMEE :
Gdy złapał mnie za rękę serce mi załomotało . W jego oczach widziałam miłość i byłam pewna , że dobrze zrobiłam . Pastor zaczął ceremonię . Właściwie , to nie słuchałam go , zatonęłam w oczach mojego przyszłego męża . Nagle Jake szturchnął mnie lekko w ramię ,a pastor powtórzył wcześniejsze słowa .
- Czy ty Renesmee Carlie Cullen bierzesz oto Jacoba Blacka za męża i przyrzekasz , że będziesz przy nim w zdrowiu i w chorobie i że nie opuścisz go aż do śmierci ? – w tym Momocie przypomniało mi się , jak mama opowiadała ,że poprosili pastora o zmienienie przysięgi . U nich zamiast „aż do śmierci” ,było „do końca życia” . U nas też tak będzie .
- Tak . Nie opuszczę go do końca życia . – poprawiłam .
- Czy ty Jacob’ie Black bierzesz oto Renesmee Carlie Cullen za żonę i przyrzekasz , że będziesz przy niej w zdrowiu i w chorobie i że nie opuścisz jej aż do śmierci ? 
- Tak . Nigdy jej nie opuszczę .
- A teraz ogłaszam was mężem i żoną . Teraz panie Black możesz pocałować małżonkę . – po tych słowach serce zaczęło bić tak szybko jak nigdy . Czułam się jak przed pierwszym pocałunkiem . Gdy nasze usta się połączyły ,stanowiliśmy już jedną całość . Na zawsze .

_______________________________________
Muszę przyznać , że ten rozdział poszedł mi dość szybko . Ale z następnym mam problemy . Więc proszę o cierpliwość :D . Najprawdopodobniej w następnym pojawi się coś o Erick'u , bo dawnoo o nim nie pisałam ;p Komentujcie , proszę , bo chciałabym wiedzieć , ile osób jeszcze tu zagląda : >

wtorek, 14 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 19. "Bez słowa" .

Od rana leżę na plaży . Opalam się , kąpie w morzu . Jest po prostu cudownie! Jesteśmy tylko my , we dwójkę . Nikogo poza nami nie ma w pobliżu . Cieszę się z tego powodu . Nie lubię tłumów .
Prawie całą noc nie spałam. Myślałam o tym zdjęciu . Ta kobieta kogoś mi przypomina … tylko nie wiem kogo !.
- Nessie ! . Chodź , zobacz ! . – usłyszałam wołanie Jake’a .
- Co się stało ? .
- No chodź !
- Idę , już idę . – z niechęcią podniosłam się z leżaka i pobiegłam w stronę Jacoba . Biegłam po piasku , był gorący , ale pomimo tego moje stopy zanurzając się w nim czuły się wspaniale . Zobaczyłam , że mój ukochany , który kąpał się w morzu coś trzyma . To chyba był słoik…
-Spójrz . Pływałem , nagle stanąłem na dnie i poczułem coś szklanego , zanurkowałem po to . No i jest. Słoik pełen kamieni …
- I tylko po to mnie wołałeś ? Żebym zobaczyła słój kamieni ? – Patrzyłam na niego z rozbawieniem . Spojrzałam na słój . Pełno różnokolorowych kamieni. Po co je ktoś tam wkładał ? . Przyglądnęłam się uważnie . Zauważyłam coś białego , jakby kartkę. – Pokaż mi to na chwilę . – mój ukochany podał mi słoik , otworzyłam go i wysypałam na piach jego zawartość . Tak jak myślałam , wśród kamieni znajdował się list . Wzięłam go do ręki . Rozwinęłam.  Zaczęłam czytać .
„Drogi Harris’ie
Przepraszam Cię , że uciekłam , ale nie mogłam z wami zostać z powodu waszego bezpieczeństwa . Jako młoda studentka zadłużyłam się u pewnego mężczyzny , teraz On mnie odnalazł i kazał oddać pieniądze . Jednak ja ich nie miałam . Więc powiedział , że albo oddam mu pieniądze , albo porwie naszą córeczkę . Musiałam coś zrobić . Postanowiłam uciec do innego stanu i zadzwonić do niego ,że mam pieniądze ,żeby tutaj przyjechał . Nie mam pojęcia co będzie później , ale nie mogę narażać was na niebezpieczeństwo  .Przeprowadźcie się gdzieś , tak dla pewności . Dbaj o moją Julian . Kocham was .
Eleonor „
Teraz już wiem jak ma na imię . Eleonor… Nie znam takiej osoby ,ale na portrecie wygląda tak jakbym ją gdzieś kiedyś widziała …
- Co to ? – zapytał Jake.
 - Aaaa to , to nic takiego .
- Nie kłam , nie ładnie tak . – zażartował i rzucił się na mnie ,aby wziąć ode mnie list . Jednak ja zdążyłam mu uciec . Ten zdziwiony zaczął mnie gonić . Ja z moimi wampirzymi zdolnościami byłam daleko przed nim . Po jakiś pięciu minutach spostrzegłam ,że już mnie nie goni . Oglądałam się wokół , ale nikogo nie było . Zupełna cisza . Nawet żadne zwierze nie dawało znaku życia . Troszkę się przestraszyłam.
- Jacob ! Ej , to już nie jest śmieszne . Gdzie ty do licha jesteś ? .- wołałam co tchu w płucach . Ale nic. Nikt się nie odzywał . Zlękłam się , że cos mu się stało. Postanowiłam wrócić wolnym krokiem ku plaży . Nagle poczułam ,że coś się do mnie zbliża . Odwróciłam się ,ale było już za późno. Z zamkniętymi oczami czułam , że ktoś mnie przypiera do ziemi . Nagle poczułam znajomy zapach . Otworzyłam oczy i ujrzałam śmiejącego się nade mną Jake’e .
- Nie mogę uwierzyć ,że się wystraszyłaś ! – Jacob dalej ze mnie rechotał . Wkurzyłam się i zrzuciłam go z siebie . Zła szłam w kierunku domu .
- Ej , misiek ! Stój no . Chyba się nie pogniewałaś ? – wołał za mną . Ja jednak nie zważałam na to . Usłyszałam ,że biegnie za mną .  – Nessie , stój no .
Przystanęłam , ale nie dlatego ,że on prosił ,ale ,żeby mu coś przekazać . Podszedł do mnie i chciał mnie wziąć za rękę .  Podałam mu ją ,ale z innej przyczyny . Przekazałam mu w myślach ,że się do niego nie odezwę . On zrobił przerażoną minę . Puściłam jego dłoń i weszłam do domu. Podążyłam do kuchni ,aby wyciągnąć mój codzienny kubek krwi . Dzikie zwierzęta znajdowały się tutaj tylko w rezerwacie , a tam przecież nie mogłam polować . Musiało wystarczyć to . Przed wyjazdem Edward przyniósł mi dwie pumy ,a Carlisle strzykawką wyciągnął z nich wszystką krew i przelał do butelek . Miało wystarczyć na pobyt tutaj . Z moim ‘ posiłkiem’ usiadłam w salonie . Nie jestem zła na Jake’a , ale postanowiłam , że pożartuje sobie troszkę .
Kiedy łykałam ostatni łyk krwi Jacob wszedł do pokoju. Usiadł naprzeciwko mnie . Spojrzałam na niego przelotnie i poszłam do kuchni odnieść kubek . On podążył za mną . Włożyłam kubek do zlewu i podeszłam do lodówki . Pomimo tego ,że zwykłe jedzenie nie zaspokajało moich potrzeb , niektóre rzeczy smakowały mi . Wyjęłam z zamrażarki lody i nałożyłam sobie do miseczki . Jake stał obok mnie cały czas . Ja przeszłam obok niego ,jakby go nie było . On złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy .
- Możesz przestać mnie ignorować ? – zapytał ze strachem w oczach . I teraz kto tu się boi ? Cel osiągnięty . Ale postanowiłam ,że zrobię coś miłego dla niego . Wyrwałam się mu i poszłam do sypialni . Podeszłam po telefon . Wykręciłam numer do Belli .
-  Renesmee ! I jak tam ? – miło było usłyszeć głos mamy .
- Bardzo dobrze . Mamo , mam do ciebie prośbę …
- Wiedziałam ,że czegoś chcesz . – powiedziała i zaśmiała się dźwięcznie .
- Nie znasz może jakiegoś pastora na Hawajach ? .
- Renesmee Carlie Cullen , co ty kombinujesz ?
- Mamuś , no wiesz . Jesteśmy z Jacob’em bardzo długo i kocham go . Jestem pewna ,że nigdy się nie rozstaniemy . A więc co stoi na przeszkodzie ? .
- No dobrze , ale chcecie się pobrać po cichu ? Bez rodziny ? .
- Właściwie to ja to wymyśliłam . Jake nic o tym jeszcze nie wie . Chce mu zrobić niespodziankę . Przepraszam was , że nie będziecie na naszym ślubie , ale obiecuje ,że gdy przyjedziemy zorganizujemy wesele .
- No to Alice nie będzie wesoła . Ale może zdołam ją przekonać tym weselem . Z mojej strony jak najbardziej , rób co chcesz . Wiem jaka frustracja jest ze ślubem . Też chcieliśmy się pobrać po cichu ,ale Alice była po naszej decyzji przygnębiona , więc postanowiliśmy jej nie smucić i poszliśmy jej na rękę .
- Więc się nie gniewasz ? – wolałam się upewnić .
- Nie . Wręcz się cieszę . – powiedziała to z entuzjazmem w głosie. – Zaraz obdzwonię pastorów i zobaczę co da się zrobić .
- Dziękuje ci mamo . Kocham cię .
- Też cię kocham Nessi . Trzymaj się . – i odłożyła słuchawkę .
_________________________________________
Postanowiłam jednak dodać następny rozdział jeszcze w wakacje . Mam nadzieję ,że ktoś tu jeszcze jest . naraźka ; *